20110823

każdy ma to, na co sie odważy

nastrój: tragiczny
słucham: "Indoxication" Paradoxie


Nienawidzę się pakować. Rzeczy zawsze jest zbyt wiele. Zawsze trzeba coś zostawić, narazić na zapomnienie i śmierć w wilgotnej szafie. Tym razem wzięłam tylko kilka rzeczy.
Nienawidzę pożegnań. Nienawidzę zostawiać cię na peronie, tracić cię z oczu. Elektro pomaga mi powstrzymać łzy. Im więcej gniewu, tym mniej smutku. Planowanie przyszłości pozwala mi na chwilę opanować tęsknotę.
Zapomniałam jak powolny w tym miejscu jest internet. Jak gęste jest tu powietrze, jak bardzo wszystko jest martwe. A bez ciebie jeszcze bardziej. To smutne miasto, ci ludzie, to już nie moje życie, to już nie miejsce, które nazywam domem. W tej chwili sama nie wiem, gdzie to dokładnie jest. Znowu i znowu i znowu i znowu widzę twoją twarz we wszystkim. We wszystkich ulicach, w każdym miejscu, w którym byliśmy razem. Tu nie ma miejsca, w którym razem nie byliśmy. Wycieram łzy w koszulkę od ciebie, co sprawia, że jeszcze bardziej chce mi się płakać. Wciąż czuje na sobie twój zapach.
Znów zostałam sama z muzyką, znów nie wiem, co ze sobą zrobić. Potrzebuje być z tobą, nawet jeśli to wymaga zmian. Czy mam odwagę porzucić wszystko i zacząć nowe życie? Zrobię to.
Ostatnia szansa na turkusowe włosy. Ostatnie dni szaleństwa i beztroski, ostatnie dni dzieciństwa. Czy się nie boję? Oczywiście, że się boję. Tak wiele rzeczy może się rozminąć z oczekiwaniami. Ale alternatywa wydaje się być jeszcze gorsza.
Brzydkie pająki znów są w domu. Nie ma kocich łapek, by je zabić. Muszę to zrobić sama. Teraz wszystko już będę musiała robić sama.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz