20101012

dance with the devil

nastrój: niespokojny
słucham: "Dance with the devil" Breaking Benjamin

Tym razem naprawdę chce pozostać wierna, przekonać się jak to jest, mieć choć namiastkę tego przesłodzonego ekranowego świata. Tamtego wieczoru powiedziała mu, że wierzy w miłość, ale nie jest tego pewna. Nie wie, czy wierzy w cokolwiek, co dobitnie pokazuje, że wcale siebie nie zna. Całkiem możliwe, że jednak jest zakochana, w każdym razie, bardzo by tego chciała.
Ucieczka nigdy nic nie rozwiązuje. Ona o tym wie, ciągle uciekając. Jest zła na siebie, bo nie rozumie. Jak można mieć tak małą kontrolę nad sobą?
Przez tyle lat starała się być poprawna, idealna. Dobre dziecko to ciche dziecko. Więc nauczyła się nie mówić i nie sprawiać zbyt wielu problemów. Chciała wszystkich zadowolić, być najlepsza. Nie wiedziała tylko, że to niemożliwe, ale ona nie wierzy w "niemożliwe". Dążenie do ideału zawsze okazuje się zgubne. To wszystko ją przytłacza. Oczekiwania, ambicje. Nawet jej własne. Jest już zmęczona i coraz łatwiej przychodzi jej upadanie.
Znów siedzi na huśtawce, wdeptując w ziemię jakiegoś starego peta. Ma w głowie wspomnienia dawnych marzeń. Wojowniczka, dama, pani w garniturze. Oto, kim nie jest. Dziecięce marzenia nigdy się nie spełniają. Ona już nie wie kim chce być i po prostu jest. Już nie potrafi płakać nad sobą, co jest dobre, bo to wszystko było udawane, nawet jeśli, wtedy nie zdawała sobie z tego sprawy.
Tak łatwo przychodzi jej łamanie danego słowa, więc postanowiła już nic nie obiecywać. Tamtej nocy powiedziała, że nie będzie go zdradzać. Ostatnia obietnica. Tak bardzo chce dotrzymać słowa.

Narracja w trzeciej osobie daje możliwości, swego rodzaju władzę, dziwne poczucie anonimowości. Mogę kłamać, fantazjować, idealizować, mówić prawdę. Oczywiście mogłam robić to zawsze, ale łatwiej jest pisać "ona" niż "ja". Nigdy nie lubiłam mówić o sobie, ujawniać zbyt wiele.
Nigdy nie wierz we wszystko, co czytasz.





Gdybyś była zwierzęciem, to jakim?  Kotem czarownicy.
Ulubiony zapach?  Waniliowa latte przy kawiarnianej rozmowie w ciepłopomarańczowe popołudnie.
Kawa czy herbata?  Obie.
Ulubiony smak lodów?  Mięta z czekoladą.
Co masz na sobie?  Jeansy, sweter i ukochane fioletowe dunki.
Czego boisz się najbardziej?  Samotności.
Co ostatnio kupiłaś?  Książkę "Rytuał". Mam nastrój na makabrę.
Co ostatnio jadłaś?  Morelowy batonik musli z jogurtem.
Ulubiony dźwięk?  Wzmagający wiatr przed lipcowa burzą.
W jakim stroju sypiasz?  W zbyt dużym t-shircie "I <3 London"
Czego nienawidzisz najbardziej?  Obowiązków.
Twoja najgorsza wada?  Zachłanność.
Blizny lub tatuaże?  Ślady psich zębów na lewym udzie.
Jakieś powtarzające się sny?  Nie pamiętam.
W twoim domu wybucha pożar. Co ratujesz z płomieni?  Co się da.
Kiedy ostatnio płakałaś?  Nie pamiętam.

2 komentarze:

  1. wiem,że byś chciała ;< ja też bardzo chcę pomóc tobie,wiem,że ta sytuacja w której tkwimy bardzo obie nas męczy..;/.
    ty tez jesteś jedna z niewielu na ktorych mi zależy,chce zebysmy obie szczęśliwie z tego wyszły ;<.

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze to się nie poddać. Dasz radę :*
    Zaintrygowało mnie Twoje pisanie w trzeciej osobie. Może rzeczywiście wnosi trochę potrzebnego obiektywizmu?

    OdpowiedzUsuń