20111022

unzip my body, take my heart out

nastrój: nieokreślony
słucham: "Ramalama (bang bang)" Roisin Murphy


Najłatwiej jest mówić o czymś, czego nie ma lub nigdy nie było. Może wlaśnie dlatego tak ciężko mi mówić o tym, co jest. Mówisz, że nie umiem okazać uczuć. Jestem wroga dla ludzi i zamknięta. Pytasz, czy cię nie zostawię. Mówię, że nie. W oczach mam łzy, boję się, bo nie mam pewności, że ty tego nie zrobisz. Mówisz, że trzeba pilnować tego, co się oswoiło. Mowisz, że oswoileś mnie. I tak chyba jest, bo nie wyobrażam sobie, że miałabym żyć bez ciebie. A jednak, twierdzisz, że nie potrafię ci tego okazać.
Nie potrafię powiedzieć dlaczego czuję się źle. Chyba dlatego, że rzeczywistość zawsze jest inna od oczekiwań i nie mogę zrobić nic, by to zmienić. Czasem przypominam sobie, że nie mam na to wpływu i jestem przez chwilę szczęśliwa nie przejmując się niczym .
Zapycham się pustymi słowami, mówiącymi, że jednak mogę coś zmienić, że mogę być szczęśliwa mając wszystko pod kontrolą. Czasem popełniam ten okropny błąd wierząc w to. Ale już próbowałam i tak naprawdę wiem, że cokolwiek zrobię, nie zapanuję nad niczym, nawet nad sobą. Jedyna droga do szczęścia, to akceptacja. Zapomnieć to, co było, nie myśleć o przyszlości. Cieszyć się tym, co jest. Wszystko inne, w moim przypadku, prowadzi do łez. Nie myśleć o niczym. Nie zastanawiać się i nie szukać ukrytych znaczeń. Nie umartwiać się.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz