20110121

i wanna rot

nastrój: psychopatyczny
słucham: "Cry for You" Korn


Nudzi mnie słuchanie ludzi starających się być tak bardzo oryginalnymi w swoim cierpieniu i osamotnieniu, podczas gdy wszyscy oni wyglądają i brzmią dla mnie tak samo. Nie pamiętam imion ani twarzy. Czasem nawet nie potrafię dopasować osób do opowieści. Chciałabym się wyłączyć i nawet mogłabym to zrobić, ale w jakiś sposób czuję się zmuszona do słuchania tego wszystkiego.
Czuję się taka oderwana od rzeczywistości. Niewłaściwe rzeczy przychodzą nagle tak naturalnie, bez poczucia winy. Po raz pierwszy tak bardzo wszystko jest obojętne, tak bardzo nie zależy mi na życiu.
Potrzebuję utraty świadomości, samozniszczenia.
Teraz z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że tamtego jesiennego dnia pojechałam tam w jednym celu. W tamtą noc pełną nowych doznań dowiedziałam się, że jeśli czegoś chcę, to dostanę to, nawet wtedy, a może szczególnie wtedy, jeśli jest to niewłaściwe i destrukcyjne.
"Cholera, pieprzę się z Nancy. Co ja najlepszego robię? To nie jest błąd, który można wybaczyć. Pieprzenie psychola jest gorsze od morderstwa. Możesz być pewien przykrych konsekwencji, reperkusji i ceny, którą będziesz musiał zapłacić."*




 "Występowałem na scenie w krótkiej, pomarańczowej sukience, ciągnąc za sobą Nancy na smyczy. Z jakiegoś powodu nie miałem żadnych wizji podczas występu, ale za to Nancy miała. Płakała i wrzeszczała, błagała żebym bił ją coraz mocniej, aż na jej bladym ciele pojawiły się sine pręgi. Przestraszyłem się tego, co robię, ale zarazem czułem się podniecony, głównie dlatego, że widowni podobała się ta nasza psychodeliczna, sadomasochistyczna drama"*
Czytam cudze pamiętniki bez poczucia winy. Może dlatego, że w głębi, oni sami tego pragną. Czy nie po to zapełniają strony tymi wszystkimi okropnymi opowieściami?
Wiem, bo sama to robię. Tylko, że ja wszystkie te nieludzkie czyny i plugawe myśli trzymam tam, gdzie każdy może je znaleźć.
Daje mi to swego rodzaju satysfakcję. Lubię komentarze pełne złości i opinie czyniące mnie potępioną w oczach innych, bo oznacza to, że kogoś w jakiś sposób poruszyłam.
"Wyobrażałem sobie, że idę środkiem kościoła na miejscu Chada, ale poślubiam czarną kobietę albo geja i obserwuję wstyd i złość w jakie wprowadziłem moich krewnych. Wyobraziłem sobie jak odpowiadam na pytanie księdza "Czy bierzesz tę kobietę za żonę i przyrzekasz, że nie opuścisz jej do śmierci?", oblewając się benzyną i podpalając. Nie potrafiłem zrozumieć dlaczego wybrałem inną drogę niż oni wszyscy. Przecież otrzymałem takie samo wykształcenie, miałem takie same możliwości, te same wady i zalety. Wtedy właśnie przyszedł mi do głowy tekst, który kończy album: "Chłopiec, którego kochałeś, stał się mężczyzną, którego się boisz.""*





"Przyznając się do swoich wad uwalniasz się od nich, tak jak ja się uwolniłem." *
Tak samo jest z grzechami. Ale ponieważ przez brak chrztu nie należę do żadnego kościoła, ani żadnej religii, czy boga, moje grzechy nie istnieją. Moja spowiedź jest tylko kolejną próbą zwrócenia uwagi, szokowania, zgorszenia cnotliwych dziewcząt i porządnych chłopców. Z tego samego powodu lubię czasem chodzić bez celu po mieście ubrana trochę jak dziwka, trochę jak wyznawczyni szatana i obserwować spojrzenia ludzi wędrujące po mnie i można z nich wyczytać potępienie i zgorszenie, czasem żal, czasem zachwyt.
Lubię moje makabryczne fotografie i rysunki. Lubię gwałtowne reakcje.
Oczywistym jest, że robię to wszystko, by zaspokoić własną chorą żądzę uwagi i wprowadzić trochę chaosu.








* "Trudna droga z piekła" Marilyn Manson

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz